Ok, wiem, Gwiezdne Wojny są teraz passe i w ogóle, ale ja nie o tym. Obrona Chewbaki to odcinek South Parku z 1998 roku (S02E14), w którym prawnik, żeby wybronić swojego klienta powołuje się na to, że Chewbacca mieszkał z Ewokami na planecie Endor. Jaki to miało związek ze sprawą? Żaden. Chodziło tylko o to, że tak samo jak i zarzuty, tak samo i Chewbacca mieszkający z Ewokami – nie trzyma się kupy i jest zupełnie pozbawione sensu. Podobnie jak samo wspominanie o fikcyjnej postaci w sprawie karnej. „That does not make sense”.

Tak samo jak Streetfighter V2. Bez sensu.

Z jednej strony mamy naprawdę świetnie wyglądający sprzęt, super stabilne i zwrotne zarazem podwozie dające bardzo dużą pewność maszyny w zakrętach, super gang silnika, wygodną, dynamiczną pozycję, trzy tomy elektronicznych nianiek i świetny, 154-konny silnik wprost z Panigale V2. Tylko dlaczego taki silnik (nazwijmy go Chewbacca) chciałby mieszkać w motocyklu (nazwijmy go Ewokami) drogowym (na planecie Endor)? Bez sensu. Streetfighter V4 oferuje znacznie więcej mocy i jeszcze bardziej nie da się jej wykorzystać na drogach, ale da się poczuć smak tego szaleństwa. Mały Stefan natomiast ma znacznie mniej mocy zwłaszcza z niskim i średnim zakresie. Przy tych prędkościach obrotowych wcale nie jedzie lepiej od tańszego o 25 tys. PLN Monstera 937 (kratownicowa ramo, wróć!). Gdy Superquadro budzi się do życia i 154 włoskie konie zaczynają pokazywać swoje kopyta – jedziemy już dużo, dużo za szybko.

Kiedyś myślałem, że Streetfighter V2 zastąpi w moim garażu wysłużonego Monstera 1200 – ale po spędzeniu z nim czasu uważam, że to moto zwyczajnie nie ma sensu. Jeżeli zastanawiacie się nad wydaniem na niego 85 tys. PLN, lepiej poszukajcie jeszcze tych 20 tys. i kupcie bazowe V4. Nie pożałujecie.

Dziękuję za uwagę,
GnK

PS. Tak bardzo skupiłem się na tym, że nie wiem jak ten motocykl ugryźć, że nawet nie zrobiłem mu żadnego zdjęcia… 🙁